W wyjazdowym meczu ze Startem Lubenia, odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, pokonując rywala 4-2.
Do Lubeni jechaliśmy po dłuższej przerwie, spowodowanej pauzą w poprzedniej kolejce. To sprawiało, że wychodząc na boisko, odczuwaliśmy pewien niepokój i ciekawość. Szybko jednak okazało się, że nasza dyspozycja pozostała na tak samo dobrym poziomie co w poprzednich spotkaniach. Już w 12 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Dynamicznie wbiegającego w pole karne Rafała Stawarza, nieprzepisowo zatrzymywał obrońca gospodarzy. Do rzutu karnego podszedł Krzysztof Paluch i pewnym strzałem przy słupku dał nam prowadzenie. Już dwie minuty później cieszyliśmy się z kolejnej bramki. W zamieszaniu podbramkowym, gracz Startu skierował piłkę do własnej bramki. Ciężko cokolwiek zarzucić naszej grze w pierwszej połowie. Start tworzył nieliczne sytuację, a my natomiast kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Groźnie wyglądały zwłaszcza stałe fragmenty. Po jednym z rzutów rożnych, piłkę dośrodkowywaną przez Mateusza Piękosia, zamienił strzałem głową na bramkę K. Paluch. Prowadzenie w pierwsze połowie 3-0 pozwoliło nam nieco uspokoić grę.
Po przerwie przebieg spotkania trochę się odmienił. Nie potrafiliśmy zbyt długo utrzymać się przy piłce, co zaczęli wykorzystywać gospodarzy. Dalej tworzyliśmy sobie niezłe akcję, ale kontry Startu stawały się coraz groźniejsze. Sygnał ostrzegawczy nadszedł w 75 minucie. Po rzucie rożnym, zbyt krótko wybiliśmy piłkę, a ta wylądowała tuż przed polem karnym pod nogami gracza Startu. Ten uderzył obok słupka i Lubenia mogła cieszyć się z bramki kontaktowej. Wynik był ciągle świetny, ale w naszą grę wdała się pewna nerwowość. Najlepszym tego przykładem była sytuacja z 86 minuty, w której popełniliśmy fatalny błąd w obronie, a napastnik rywali nie miał najmniejszego kłopotu z pokonaniem naszego bramkarza. Wśród gospodarzy odżyły nadzieje, a my nieco z niepokojem oczekiwaliśmy końcowego gwizdka. Nasz sukces przypieczętował jednak w 87 minucie M. Żybura, który po wrzutce R. Stawarza, pokonał strzałem głową bramkarza gospodarzy. Na swoim koncie możemy dopisać kolejne trzy cenne punkty.
Po zakończeniu spotkania, zostaliśmy zaproszeni do ośrodka "Maraton" w Lubeni, gdzie miło spędziliśmy czas w gronie drużyny. Mieliśmy także okazję zapoznać się z atrakcjami obiektu oraz wysłuchać kilku zdań na temat współpracy pomiędzy nami. Dzień kończyliśmy więc w świetnych nastrojach, za co dziękujemy.
W przyszłym tygodniu, zmierzymy się u siebie z Grunwaldem Połomia. Zapraszamy!